"Nie na rok, nie na dwa
lecz na zawsze Tobie - ja"
lecz na zawsze Tobie - ja"
Pamiętam...
te czasy gdy nie było komputerów
i dzieci bawiły się na podwórku w podchody,
5 cegieł, klasy, skakały w gumę, chodziły po drzewach,
bawiły się na placach zabaw
cokolwiek byleby na dworze i z innymi dziećmi
Gdy chodziło się na "szaber" do sąsiada
bo jabłka z jego drzewa smakowały 100% lepiej niż te we własnym ogrodzie...
Ba... czasami chodziło się też na szaber do własnego ogrodu -
ale wtedy koniecznie przez płot i pod nieobecność dziadków ;-)))
dbając o to aby klucze od bramki ogrodowej przypadkiem nie wypadły z kieszeni ;-)))
Te czasy gdy nie było telefonów
i zamiast SMSów rzucało się kamykami w okno albo po prostu
pukało do drzwi.
Te czasy gdy nie było poczty elektronicznej
i pisało się długie listy i już od chwili wysłania
biegało się 2 razy dziennie do skrzynki w nadziei, że już przyszła odpowiedź
Kiedyś przez kilka lat korespondowałam z kimś kogo poznałam
w schronisku w Bieszczadach...
Przegadaliśmy całą noc, wymieniliśmy się adresami
a później wymienialiśmy się 4-5 stronnicowymi listami formatu A4.
Pisaliśmy o górach, podróżach, malarstwie, muzyce,
historii, marzeniach, planach...
Kiedyś przez kilka lat korespondowałam z kimś kogo poznałam
w schronisku w Bieszczadach...
Przegadaliśmy całą noc, wymieniliśmy się adresami
a później wymienialiśmy się 4-5 stronnicowymi listami formatu A4.
Pisaliśmy o górach, podróżach, malarstwie, muzyce,
historii, marzeniach, planach...
Pamiętam gdy z wakacji zamiast MMSów wysyłało się kartki
a te, które się dostało przypinało się na "tablicy pamiątek" na ścianie
i później jesienną szarugę wspominało jak to było fajnie na wakacjach,
gdy można było być na dworze od samego rana do późnego wieczora
Pamiętam też, że kiedyś nie było blogów i... pisało się pamiętniki ;-)))
Ja pisałam od zawsze...
Przelewałam myśli na białe kartki...
Przelewałam myśli na białe kartki...
ołówkiem, długopisem...
Wklejałam kwiatki, bilety, kartki
Czasami zraszałam je własnymi łzami
Wklejałam kwiatki, bilety, kartki
Czasami zraszałam je własnymi łzami
Pamiętam ten ból gdy mój pierwszy pamiętnik
dostał się w ręce moich dziadków,
gdy zorientowałam się że moje najgłębiej skrywane myśli
zostały odkryte, przeczytane "sprofanowane"
Miałam wtedy jakieś 10 - 11 lat
Miałam wtedy jakieś 10 - 11 lat
i obiecałam sobie, że nigdy więcej nic nie napiszę ;-)))
Ale słowa zawsze były we mnie...
pisałam wiersze,
układałam opowiadania...
a po kilku latach, gdy ból zdrady osłabł wystarczająco
zapisanie kolejnego 80kartkowego tomu zajęło mi tylko 3 miesiące
Gruby brulion towarzyszył mi zawsze
w podróży, w domu, w chwilach radości i smutku
był powiernikiem moich największych sekretów.
w podróży, w domu, w chwilach radości i smutku
był powiernikiem moich największych sekretów.
A później przyszła era internetu...
Początki były...
inne...
Internet zbliżał ludzi...
Mogłam pisać do przyjaciółki, która mieszka w Kanadzie
i odpowiedź przychodziła jeszcze tego samego dnia...
Mogłam poznać osobę, która mieszkała poza granicami Polski
i choć nigdy się nie poznaliśmy
to znaliśmy najgłębsze sekrety swoich dusz...
Początki były...
inne...
Internet zbliżał ludzi...
Mogłam pisać do przyjaciółki, która mieszka w Kanadzie
i odpowiedź przychodziła jeszcze tego samego dnia...
Mogłam poznać osobę, która mieszkała poza granicami Polski
i choć nigdy się nie poznaliśmy
to znaliśmy najgłębsze sekrety swoich dusz...
Później przyszła era bloga, facebooka
i nagle wszystko stało się własnością publiczną
Dzieci przestały wychodzić z domu,
rodziny rozmawiać ze sobą przy stole.
To co miało nas zbliżyć, ułatwić kontakt
stało się przekleństwem, uzależnieniem
chorobą
Nawet moje zeszyty... leża zakurzone...
Mam wielki karton a w nim
listy zbierane od dzieciństwa
od kuzynki, od przyjaciółki, od moich... miłości
Kartki z przeróżnych zakątków świata i Polski,
zeszyty zapisane drobnym maczkiem,
zdjęcia
Ten karton to mój największy skarb...
Pokazuje historię mojego poszukiwania, wzrastania
pokazuje jak z zagubionej dziewczynki, mola książkowego
stałam się kobietą, którą dziś jestem...
To taka moja prywatna kapsuła czasu...
Zabiera mnie w przeszłość - wskrzesza obrazy
ale też pomaga mi stworzyć wizję przyszłości.
Pokazuje, że mogę, że dam radę,
że to co dziś wydaje się niezrozumiałe
ma swój cel, swój sens...
I choć kocham mojego bloga - moją Brujitę...
to z sentymentem patrzę na bruliony...
i czasami tęsknię do ery
"przed internetem"
i nagle wszystko stało się własnością publiczną
Dzieci przestały wychodzić z domu,
rodziny rozmawiać ze sobą przy stole.
To co miało nas zbliżyć, ułatwić kontakt
stało się przekleństwem, uzależnieniem
chorobą
Nawet moje zeszyty... leża zakurzone...
Mam wielki karton a w nim
listy zbierane od dzieciństwa
od kuzynki, od przyjaciółki, od moich... miłości
Kartki z przeróżnych zakątków świata i Polski,
zeszyty zapisane drobnym maczkiem,
zdjęcia
Ten karton to mój największy skarb...
Pokazuje historię mojego poszukiwania, wzrastania
pokazuje jak z zagubionej dziewczynki, mola książkowego
stałam się kobietą, którą dziś jestem...
To taka moja prywatna kapsuła czasu...
Zabiera mnie w przeszłość - wskrzesza obrazy
ale też pomaga mi stworzyć wizję przyszłości.
Pokazuje, że mogę, że dam radę,
że to co dziś wydaje się niezrozumiałe
ma swój cel, swój sens...
I choć kocham mojego bloga - moją Brujitę...
to z sentymentem patrzę na bruliony...
i czasami tęsknię do ery
"przed internetem"
A Wy??
Kto pisał pamiętniki??
Kto ma walentynki od pierwszej miłości??
Przeglądacie czasami z łezką w oku stare pożółkłe fotografie??
pamiętników nie pisałam, ale bloga już tak:)'
OdpowiedzUsuńzgodzę się z Tobą, FB to przekleństwo, które nas zniszczy, zwłaszcza, ze wzięli się za to politycy i różni nieodpowiedzialni ludzie :((
buziaki :*
FB - jak wszystkie używki - jest dla ludzi tylko najlepiej dla tych myślących ;-)))
OdpowiedzUsuńNiestety fb jest używką, która bardzo mocno uzależnia :(
Nigdy nie pisałam pamiętnika. Za to prowadziłam taki z wpisami od przyjaciół. Kiedy chodziłam do szkoły to popularne były złote myśli czyli zeszyt z pytaniami na które odpowiadały koleżanki. Ciekawa jestem czy teraz dzieci mają coś podobnego
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam "złote myśli" Miałam 2 albo 3 zeszyty ale te akurat nie ostały mi się do dziś :(
UsuńZ tego co wiem teraz nie prowadzi się takich zeszytów... może za kilka lat podpowiem dziewczynkom, żeby jakiś założyły :)
Pisałam trochę pamiętników, mnóstwo listów (z koleżankami z klasy z liceum, mimo, że widziałyśmy się codziennie!), wysłałam sporo kartek (mieszkam niedaleko Sławy, którą widzę na jednej z Twoich kartek). Mam to wszystko do dziś. I walentynki z podstawówki, które ciągle mnie wzruszają... Pięknie było!
OdpowiedzUsuńA FB to zło... ale też dobre miejsce do reklamy. Wszak wszystko jest dla ludzi, co nie?
No właśnie - wszystko jest dla ludzi... FB ma swoje dobre strony to my sami dajemy się uwikłać w chore historie ;-)))
UsuńMnie powrót do przeszłości też niezmiennie wzrusza i powoduje tęsknotę za "starymi, dobrymi czasami"
Kiedyś , dawno, dawno temu pisałam pamiętnik, żałuję, że przy tylu przeprowadzkach w życiu gdzieś się zapodział. jestem zbieraczem takich pamiątek i z łezka w oku od czasu da czasu oglądam stare pocztówki, listy od przyjaciół, rodziców, którzy odeszli, laurki od dzieci, kartki od wnucząt. Ubolewam, że teraz dzieci tego nie robia, piszą SMS-y i tyle. Brak im słów i nie umieją rozmawiać ze sobą siedząc obok siebie. Ach... szkoda . Pozdrawiam Cię cieplutko
OdpowiedzUsuńSkróty, półsłówka, lajki na fb i tysiące znajomych... a tak naprawdę zero prawdziwych więzi, szczerych rozmów...
UsuńNo cóż - czasy się zmieniają... dobrze, że my mamy nasze wspomnienia... Ja zaczęłam też kolekcjonować wspomnienia dziewczynek
Pisałam pamiętniki, pisałam kartki, listy... część z nich mam (pamiętniki wszystkie), część gdzieś przepadła... Ale nie pisałam tak ładnie jak Ty. W dalszym ciągu zdarza mi się pisać listy, ale już rzadko. Świat zmienia się w tempie niesamowitym i (banalne, ale prawdziwe) nie zawsze na lepsze...
OdpowiedzUsuńJa niestety też już rzadko kiedy piszę listy :( brak czasu no i... brak chętnych do korespondowania ;-)))
UsuńPisałam pamiętniki, pisałam.. i pewnego dnia postanowiłam wszystkie spalić. Chyba nie żałuję, po prostu przyszedł taki etap w moim życiu, w którym chciałam w taki sposób pewne sprawy zamknąć. Stare zdjęcia mam, ale rzadko przeglądam- za to zdecydowanie częściej robię kolejne ;-)
OdpowiedzUsuńJa spaliłam tylko ten, który dostał się w niepowołane ręce ;-)))
UsuńA zdjęcia uwielbiam robić więc nowych przybywa w zastraszającym tempie ;-)))
Miałam i ja taki pamiętnik do wpisów wierszyków, każdy w klasie miał, i złote myśli i jakieś tam inne, natomiast nigdy nie miałam drygu do pisania o codzienności, piszę dopiero od pół roku, codziennie, tyle musi wystarczyć:)moje dziewczynki ez nie piszą, ale je namawiam, potem można wrócić do zapomnianych chwil. Ale trzymam jakieś tam pocztówki kiedyś otrzymane kilka listów, większość niestety zaginęła przy kolejnych przeprowadzkach, nie mogę odżałować, ale mam wiele starych zdjęć, testamenty naszej rodziny, różne inne dokumenty:) Masz naprawdę imponujący zbiór:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!